Trudności w zakończeniu toksycznej relacji to zarówno trwanie latami w relacji nacechowanej przemocą, jak też przedłużająca się żałoba i niemożność pogodzenia się z tym, że ta relacja się zakończyła.
Bywa, że to toksyczny partner odchodzi, pozostawiając cię na emocjonalnym głodzie. Dlaczego tak trudno się z tym pogodzić?
Intesywne emocje a miłość
Po pierwsze twój związek był wyjątkowy. Było w nim tyle intesywnych emocji, tyle pięknych i niepowtarzalnych chwil i jeśli było porozumienie to na wyjątkowo głębokim poziomie.
Osoby, które wychowały się w dysfunkcyjnych rodzinach często nie wiedzą jak ma wyglądać związek. W dzieciństwie doświadczyły różnego rodzaju zaniedbań. W dorosłym życiu myślą, że miłość to intesywność, dużo emocji, motyle w brzuchu,a nawet jazda na rollercosterze. Bywa, że tylko takie mocne emocje czują, a kiedy pojawia się spokój, stabilizacja i harmonia to albo się nudzą albo bardzo się boją.
Cykl przemocy
W toksycznym związku występuje klasyczny cykl przemocy. Jest tzw. okres miodowego miesiąca, kiedy jesteśmy bombardowani miłością, ale potem przychodzi kryzys: awantury, odrzucenie, poniżanie, przemoc itd. Potem jednak znów nadchodzi okres miodowego miesiąca, wszystko jest dobrze, przepraszamy się, znów następuje bombardowanie miłością. Za chwilę przychodzi kolejny kryzys i taki cykl powtarza się bez końca.
Funkcjowanie w takim związku powoduje, że przeżywamy intesywne emocje, które utożsamiamy z miłością. Miodowe miesiące utwierdzają nas w przekonaniu, że wszystko jest ok, że parnter nas kocha. To te okresy miodowych miesięcy powodują, że zostajemy w związku.
Biologiczne uzależnienie
Podczas kryzysów, kiedy jest dużo stresu, wytwarzany jest kortyzol i andrenalina a podczas miodowego miesiąca – dopamina. Na poziomie biologicznym uzależnia nas to od tych hormonów co za tym idzie od emocji, z którymi są związane. Kiedy związek się kończy, zostajemy bez możliwości stymulacji, brakuje nam tych przeżyć, nawet negatywnych. To trochę tak, kiedy rzucamy palenie: wiemy, że to dla naszego zdrowia, ale jednocześnie czujemy poddenerwowanie, niepokój, bóle głowy, zaburzenia łaknienia itp.
Z dużym prawdopodbieństwem wejdziemy w kolejną relację opartą na podobnym cyklu. Może nam się wydawać że kolejny partner jest zupełnie inny, zadaje rany w inny sposób, ale to czego szukamy to właśnie ten cykl i intesywność emocjonalna jaką nam zapewnia.
“Coś ze mną jest nie tak”
Osoby, które nie wychodzą z toksycznych związków, lub mają problem z pogodzeniem się zę stratą toksycznego partera/rki najczęściej myślą „Co jest ze mną nie tak?” Znajdują wiele symptomów tego, że coś jest z nimi nie tak: nieatrakcyjny wygląd, np. za krótkie nogi, brzydki nos, albo „jestem głupi/a, nie interesującay, za mało zarabiam. nic nie robię dobrze, albo mam za duże wymagania….” no coś jest ze mną nie tak i kropka.
Bardzo krzywdzące myślenie. Jedyne co jest nie tak z tobą to właśnie to myślenie o sobie. Owszem coś powoduje, że ładujesz się w toksyczne relacje, ale to jest tylko coś: twoje przekonania, zranienia z przeszłości, deficyty a nie cała ty. To, że coś z tobą jest nie tak prawdopodobnie słyszałaś/eś od partnera/rki wielokorotnie. To jednen ze sposobów, żeby cię zmanipulować, wpędzić w poczucie winy, odebrać poczucie wartości i zatrzymać przy sobie w roli worka do bicia (nie koniecznie dosłownie bicia fizycznego). Wiele razy bazując na tym przeświadczeniu starałaś/eś się tłumaczyć swoje zachowanie, lub nie tłumaczyłaś/eś tylko od razu brałaś/eś winę na siebie. On/ona to wykorzystywał/a, kłótnie kończyły się na tym, że masz problem, że to twoja wina, że się czepiasz,.. coś jest z tobą nie tak.
To poczucie, że coś jest z tobą nie tak bierze się najprawdopodbniej z relacji z matką (lub/i z ojcem), która cię nie kochała akceptującą miłością. Jako dziecko próbowałaś zrozumieć, dlaczego ona cię nie kocha. Dziecko w rodzicu widzi boga, doskonałość, ideał i dochodzi do wniosku, że skoro to bóstwo mnie nie kocha, to znaczy że coś jest ze mną nie tak.
Jesteś wyjątkowa/y
Prawdą jest, że dla toksycznych partnerów (narcyzów, socjopatów, borderline) jesteś wyjątkowo łakomym kąskiem. I to nie dlatego, że coś jest z tobą nie tak, ale ponieważ jest w tobie nieprzeciętnie dużo miłości i empatii, akceptacji, zrozumienia i tolerancji. I cóż po prostu masz dobre serce, a to smakołyk, który każdy toksyk chce zjeść. Przyciągasz ich do siebie swoją dobrocią i wyrozumiałością, a jesteś dla nich dobra/y i wyrozumiała/y, bo masz zranienia, w które oni trafiają. Widzisz w nich siebie i czujesz że możecie się zrozumieć.
Zatem możesz dawać kolejne szanse w nieskończoność z nadzieją, że on/a się zmieni, że jeśli tylko trochę bardziej się postarasz to wszystko się ułoży. Przychodzi okres miodowego miesiąca i myślisz że się udało. Liczysz na to, że on/a zrozumiał jaką krzywdę ci wyrządził/a. Pamiętaj, że to że ktoś jest miły i cudowny czasem, nie wymazuje tego co zrobił wcześniej, nie wymazuje przemocy i nadużyć.
Po czym poznasz, że relacja jest toksyczna:
- powtarzający się schemat przeplatanych ze sobą okresów bombardowania miłością i przemocy
- słyszysz obietnice, które nie są dotrzymywane ale ty wierzysz że zostaną spełnione (np. partner/ka mówi, że pójdzie na terapię ale od miesięcy tego jeszcze nie zrobił/a, lub zrezygnował/a szybko, kolejny raz)
- ktoś z zewnątrz mówi ci, że jest poruszony tym jak jesteś traktowana/y przez partera/kę, a dla ciebie to jest normalne traktowanie
- próbujesz zmienić osobę, z którą jesteś
- wyniszczające kłótnie które nie prowadza do rozwiąznia problemu
- nie możesz odejść mimo, że nie ufasz tej osobie a nawet jej nie lubisz i jednocześnie strasznie za nią tęsknisz
To co spaja wasz związek to trauma, a nie miłość. Im dłużej jesteś w związku tym silniejsze jest związanie (tworzą się tzw. wiązania pourazowe).
Jak sobie pomóc?
- Praca z wewnętrzym dzieckiem. Gdzie masz deficyt? Czego Ci nie dało wychowanie, że teraz próbujesz to zapełnić. Schemat jest zawsze ten sam: te emocje które czujesz z partnerem/ką to są dokładnie te emocje które znasz z rodzinnego domu.
- Codziennna praktyka dopuszczania do siebie uczuć (procesowanie emocji)
- Robienie czegoś przyjemnego dla siebie, najlepiej codziennie.
- Zastanów się jaki wpływ ma/miał ten związek na twoje życie. Co dzięki byciu w tej relacji osiągnęłam, z czego musiałam zrezygnować?
- Czego potrzebowałam/em w tej relacji a co dostałam/em?
„Zawsze trzeba wiedzieć, kiedy kończy się jakiś etap w życiu. Jeśli uparcie chcemy w nim trwać dłużej niż koniecznie tracimy radość i sens tego, co przed nami.”( Paulo Coelho)
Obraz <a href=”https://pixabay.com/pl/users/DrCarl-266366/?utm_source=link-attribution&utm_medium=referral&utm_campaign=image&utm_content=374318″> Dr Carl Russell</a> z <a href=”https://pixabay.com/pl/?utm_source=link-attribution&utm_medium=referral&utm_campaign=image&utm_content=374318″> Pixabay</a>