Jeśli dziecko wychowuje się w domu, w którym stale jest narażone na sytuacje wywołujące skrajne emocje, na przykład z powodu alkoholizmu rodzica, to ma to swoje konsekwencje. Dziecko przystosowuje się do tych warunków poprzez bycie stale w stanie czuwania, w stanie napięcia i gotowości na to, co może się wydarzyć i gotowości do odpowiedniego zareagowania. Kiedy nasłuchuje odgłosu kroków ojca, to po to, aby zrozumieć, czy wraca on pijany. Odczuje ulgę jeśli ojciec wraca trzeźwy i jeszcze większy lęk jeśli jest pijany. Dziecko to jest skoncentrowane na tym co dzieje się na zewnątrz. To co dzieje się na zewnątrz reguluje jego samopoczucie. W miarę upływu czasu dziecko przestaje dostrzegać własne emocje, uczucia i pragnienia. Zamiast odczuwania różnorodnych emocji i potrzeb, czuje wewnątrz jedynie pustkę. Pustka ta to pewien rodzaj bólu, który zostaje na całe życie, a na który antidotum poszukujemy na zewnątrz. Tym wypełniaczem pustki, lekarstwem na ból może być: na przykład alkohol, gry komputerowe, pornografia, zakupy, albo partner/związek. A zatem jakaś forma uzależnienia lub współuzależnienia.
Kobiety, które podejmują walkę ze współuzależnieniem często podczas terapii mówią o pustce, która zdaje się nie mieć dna. Pijący partner jest zapełniaczem tej pustki i regulatorem samopoczucia. W tym przypadku pozostawanie w związku jest ucieczką od siebie samej. Kiedy kobieta zajmuje się swoim czynnikiem uzależniającym (czyli związkiem), nie musi zajmować się sobą i swoim bólem.
Współuzależnienie nie dotyczy tylko życia w destrukcyjnym związku z alkoholikiem. Przejawia się w naprawdę wielu innych sytuacjach. Występuje tam, gdzie osoba nie ma kontaktu ze sobą, swoimi potrzebami, emocjami i uczuciami. Nie ma „kontaktu ze sobą”.
Kiedy narzeczony pyta Agnieszkę, co chciałaby robić w weekend, ona odpowiada, że nie wie albo że jest jej wszystko jedno. On decyduje i idą do kina, a ona jest niezadowolona. Kiedy on pyta, co się stało, ona mówi „nic”.
Do Ani można zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, a ona śpieszy z pomocą. Jest pracownikiem jednego ze stowarzyszeń, zajmuje się sprawami swoich podopiecznych, pomaga im znaleźć pracę, załatwiać sprawy urzędowe oraz mediuje w sprawach rodzinnych. Kiedy ją zapytasz „co słychać”, opowiada historię swoich podopiecznych. Sama tkwi w toksycznym związku, nie może dokończyć studiów, nie potrafi zadbać o swoje interesy.
Basia przygotowując rodzinny obiad, stara się wypaść jak najlepiej. Oceniają ją mąż i teściowa, jeśli ją pochwalą jest szczęśliwa i ma dobry humor. Jeśli jej nie pochwalą, zalewa ją fala smutku i dosłownie traci ochotę do życia.
Grzegorz wiąże się z kobietą, która ma problemy i oczekuje jego pomocy. Z chwilą, kiedy rozwiąże jej problem, albo porzuca go ona, albo on odchodzi, gdyż, kiedy nie ma problemów do rozwiązania, zaczyna odczuwać pustkę. Tę pustkę rozumie tak że „miłość skończyła się.”
Kasia jest miłą, ładną i zadbaną dziewczyną. Dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków w pracy. Jest zawsze uprzejma, uśmiechnięta. Wie co, kiedy i komu powiedzieć. Jednak tak naprawdę, nikt włącznie z nią nie wie jaka ona jest naprawdę. Zachowuje się tak, jakby stale nosiła maskę i grała swoją rolę.
Wszyscy ci ludzie są uzależnienie od czegoś, co jest na zewnątrz. To czynniki zewnętrzne decydują o ich samoocenie, samopoczucie, a zwłaszcza pomagają uciec od siebie. Nie trzeba sięgać po alkohol ani inne używki, żeby od siebie uciec.
Pisząc o klimacie domu rodzinnego, który sprzyja współuzależnieniu, podałam przykład dziecka wychowywanego w domu, gdzie rodzic jest uzależniony od alkoholu. Nie chodzi jednak o to, że dziecko miało kontakt z rodzicem alkoholikiem, ale po prosu o to, że w domu zabrakło bezpieczeństwa i warunków do prawidłowego rozwoju emocjonalnego.
Dziecko koncentruje się na sytuacji zewnętrznej wychowując się w rodzinie dysfunkcyjnej, czyli w warunkach, gdzie występują następujące sytuacje:
- przemoc fizyczna
- napięcia i awantury pomiędzy rodzicami
- ciche dni między rodzicami
- dokuczanie, krytykowanie, wyzywanie dziecka
- wykorzystanie seksualne
- obarczanie dziecka odpowiedzialnością i obowiązkami dorosłych
- pozbawienie czułości i bezpiecznego dotyku, nie przytulanie dziecka
- opuszczenie fizyczne lub emocjonalne dziecka przez jednego lub obojga rodziców
- brak zgody na przeżywanie wszystkich lub niektórych emocji, np. złości (która piękności szkodzi) lub smutku („chłopaki nie płaczą”).
Dziecko z czasem traci możliwość odczytywania sygnałów płynących z wewnątrz. Jeśli nie ma kontaktu ze sobą to nie zna siebie, nie wie kim jest i nie akceptuje siebie (bo trudno o akceptację, jeśli się kogoś nie zna). Traci zatem poczucie własnej wartości. W dorosłym życiu szuka spełnienia na zewnątrz, na zewnątrz też poszukuje poczucia własnej wartości..