loading please wait..

Toksyny pod słodką polewą – czyli o toksycznych zachowaniach w relacjach

Toksyczny człowiek

Toksyczny znaczy trujący, szkodliwy, niszczycielski. Osobę nazywamy toksyczną, kiedy wprowadza w nasze życie jakieś szkody, cierpienie, wysysa z nas energię. Związek, czy relacja są toksyczne, kiedy przynoszą nam więcej strat niż korzyści, kiedy nas wyniszczają zamiast budować, kiedy stają się obciążeniem i problemem.

Osoby z pewnymi zaburzeniami osobowści, np. narcystyczne, socjopatyczne, borderline niejako z definicji są toksyczne, ponieważ ich sposób funkcjonowania w relacjach jest zaburzony.

Prawdopodobnie jednak każdy z nas, będąc zdrową osobą, może być osobą toksyczną dla kogoś lub/i w pewnych sytuacjach. Jest tak, ponieważ, jeśli mamy nieprzepracowany problem to prędzej czy później ujawni się on w relacji.

Toksyczne reakcje

Ktoś kieruje do nas niewinną uwagę (bez żadnych złych intencji), a my filtrując to przez pryzmat naszych zranień, w odpowiedzi wybuchamy lub obrażamy się. Jest to reakcja nadmiarowa i nieadekwatna, w dodatku trudna do wytłumaczenia. Nasz rozmówca jest zszokowany i również próbuje się tłumaczyć. Powstaje chaos. Może udaje się dojść do porozumienia, ale jeśli sytuacja będzie się powtarzać to relacja staje się toksyczna. Nasz partner zaczyna analizować, co może powiedzieć, a czego nie i często się kłócimy, nie do końca rozumiejąc o co, nie dochodząc do konstruktywnych rozwiązań.

Był czas kiedy mój partner na moje pełne zainteresowania pytanie „Co zrobiłeś?” reagował złością, co mnie mocno zbijało z tropu. Majstrował coś przez godziny w swoich klockach i byłam ciekawa, co mu z tego wyszło, dlatego pytałam „co zrobiłeś”. Natomiast on rozumiał moje pytanie jako pretensję, że zamiast zajmować się pracą, to oddawał się przez godziny hobby. „Co zrobiłeś?”, było dla niego oskarżeniem, że nie zrobił nic (bo nie pracował).

Z kolei ja, zanim odpowiedziałam na jego pytanie „Gdzie chcesz pojechać w niedzielę”, zastanawiałam się gdzie on chciałby pojechać w niedzielę i w efekcie odpowiadałam tak, jak sądziłam, że on sobie by tego życzył. W efekcie spędzaliśmy niedzielę w sposób jaki nikomu z nas nie odpowiadał. Męczące i toksyczne. Na szczęście można takie toksyczne reakcje zauważyć, wyjaśnić je sobie i zmienić na nie-toksyczne, a z czasem nawet pośmiać się z tego.

Ukryte toksyny

Sporo toksycznych zachowań jest jednoznaczna w swojej szkodliwości. Tak możemy powiedzieć o kłamstwach, przerzucaniu winy na drugą osobę, skupianiu się na błędach cudzych pomijając swoje, egozim.

Są jednak zachowania toksyczne, które z pozoru wydają się być niewinne, a nawet świadczące o miłości, czy zainteresowaniu drugą osobą.

Opiekuńczość

Cudowna cecha, której wielu z nas poszukuje w swoich partnerach/kach.

Ale uwaga, bardzo opiekuńczy może wydawać się partner, który ma nieprzepracowane lęki. Swoje zmartwienia projektuje na nas i nadmiernie kontroluje.

Martwi się o nas, troszczy i w związku z tym niechętnie lub w ogóle zgadza się na nasze wypady ze znajomymi, wyjazdy, wyjścia itp. Jeśli jesteśmy poza domem to bombarduje nas pełnymi troski wiadomościami lub telefonami, „czy wszystko w porządku??”. Delikatnie i merytorycznie odwodzi nas od podjęcia szkolenia, porzucenia pracy na rzecz własnej działalności itp. Wszystkie te zachowania nie są wynikiem troski o nas, co najwyżej obawą, o siebie samego. Taki rodzaj kontroli jest rodzajem przemocy.

Tak jak mężczyzna traktuje swoją matkę, tak będzie traktował swoją żonę/partnerkę

Cieszy zatem, kiedy wybranek pozostaje z mamą w dobrych stosunkach, odwiedza ją, rozmawia o wszystkim. Ale uwaga, jeśli dzwoni do mamy codziennie lub prawie codziennie, to po co to robi? Szuka u niej porady i zrozumienia, bardziej opiera się na jej opinii niż na zdaniu żony. W konfliktach stoi po stronie mamy. Matka jest tylko jedna, a żonę można zmienić. Przykre. Przychodzi w dorosłym życiu czas na zerwanie pępowiny i aby stworzyć zdrowy związek trzeba tworzyć go we dwoje, bez udziału rodziców. Ktoś kto tego nie potrafi będzie dorabiał ideologię do swoich super relacji z rodzicami i nawet uchodził za wzorowego syna/córkę.

Wszystko robimy razem i o wszystkim sobie mówimy

Wybranek chce każdą chwilę spędzać razem. Na początku związku jest to bardzo naturalne, ale z czasem każda ze stron potrzebuje nieco więcej przestrzeni. Jednak partner nalega na wspólny czas, a kiedy odmawiamy, bo mamy ochotę spotkać się z koleżanką, poczytać książkę, czy po prostu nic nie robić, to partner się obraża. Wbija partnerkę w poczucie winy, zarzucając jej egozim, brak zainteresowania budowaniem związku. Bo jeśli się kochamy to musimy być zawsz razem. Są takie cudowne pary, które zawsze za rączkę wszędzie chodzą razem i o wszystkim sobie mówią. I to jest ideał. ?

Święty spokój czy harmonia?

Pozytywne jest dążenie do harmonii w związku, jednak mężczyźni i niektóre kobiety częściej zamiast słowa harmonia używają określenia „święty spokój”. I jak sobie ten święty spokój zapewnić? Można ustępować wbrew sobie, potakiwać, wpuszczać jednym uchem a drugim wypuszczać, kłamać. Potem robić swoje, zachowując to w tajemnicy. Z wierzchu wszystko wygląda ładnie, nie ma kłótni, piękna para, święty spokój. Jednak nie ma tu harmonii, bo nie rozmawia się o problemach, nie wyznacza granic, a trudne emocje zamiata się pod dywan. Prędzej czy później to wybuchnie.

Ilustruje to pewna anegdotka.

Kolega mówi do kolegi: Wiesz, przejęzyczyłem się wczoraj i to miało tragiczne skutki. Oglądaliśmy telewizję a żona podawała obiad. Jadłem zupę. Na ekranie były jakieś modelki, w strojach kąpielowych, porozbierane. Chciałem pochwalić zupę, że dobra. Ale zamiast powiedzieć -”ale dobra zupa”- powiedziałem -”ale dobra d…”-. Wiesz jak się żona wkurzyła??!!, zrobiła mi awanturę i nie odzywa się do mnie. Na to drugi kolega: Twoje przejęzyczenie to nic. Mnie to się dopiero zdarzyło przejęzyczyć. Siedzieliśmy przy stole i jedliśmy obiad. Chciałem poprosić żonę o sól, ale zamiast powiedzieć „Podaj mi solniczkę proszę”, powiedziałem „Ty stara krowo, zmarnowałaś mi życie”

Podaje przykłady zachowań opierając się na zachowaniach mężczyzny, alle oczywiście wszystkie sytuacje można odnieść też do płci przeciwnej. Nie jest tak, że męskie zachowania są bardziej toksyczne.

Poza tym życzę każdemu bycia w relacjach, które nie są marnowaniem życia.

Posted on 17 kwietnia 2019 in Depresja, Emocje, Powrót do siebie, Stres, Wewnętrzne dziecko

Share the Story

About the Author

Response (1)

  1. Justyna
    18 kwietnia 2019 at 13:17 · Odpowiedz

    Idealne podsumowanie 🙂 To ostatnie zdanie daje bardzo do myślenia po przeczytaniu tego tekstu. Bardzo dobre i trafne zakonczenie… Skłania do refleksji nad samym sobą oraz nad swoim związkiem. Sądzę, że tekst bez tego zdania nie miałby tak wielkiego przesłania. Gratuluję!! W końcu życie mamy tylko jedno i nie warto tracić czasu na toksyny, które wyżerają nas od środka. Trzeba żyć tak aby na łożu śmierci powiedzieć głośno “Ku… Warto było!!!!”

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.